Tuż Przy Torach - Wańkowicza
Gość
Już się wprowadziliśmy przedwczoraj faktycznie jest bardzo spokojnie mieszkamy pod 3 jeszcze tylko musimy zmierzyc sie z zarosnietym tarasem, hehe:) pozdrawiamy
Gość
...muszę znaleźć sposób na bandę studenciaków wynajmujacych mieszkanie w klatce 54 pod 10, którzy kochają nocne imprezy, często nawet w środku tygodnia. Dziś znów dali czadu, nie spałem prawie całą noc. Gdy ucichli, ktoś (prawdopodobnie z klatki 56) dokończył ich dzieła, słuchając na cały regulator "greatest hits" feel'a do godziny 6:00 a.m. Nie muszę chyba mówić jak się echo niesie przez średnio wygłuszone ściany naszego budynku. Najwyraźniej są tu tacy, którym należałoby dać do zrozumienia na czym polega cisza nocna, oraz że na imprezy wychodzi się do lokalu, a nie organizuje w mieszkaniu. Mam już zestaw kar dla takich utrudniaczy, ale nie zniżę się raczej do tego poziomu. Jeśli będzie trzeba, każdy taki wieczorek będzie się kończył interwencją policji aż do skutku. Nie kupiłem mieszkania w zaciszu miasta, żeby teraz słuchać po nocach bandy niewyżytych dzieciaków. Równie dobrze mógłbym zamieszkać na starówce tuż nad pubem. Może ma ktoś kulturalny sposób na pozbycie się lub uciszenie takich niechcianych sąsiadów??? Albo jak znaleźć właściciela takiego mieszkania aby przyjeżdżał w środku nocy i zaprowadzał za każdym razem porządek w swoim "obejściu"??? Pozdrawiam. Idę dosypiać...
Gość
Chcę zrobić imprezkę z okazji........ i nie stać mnie na lokal,a napewno przeciagnie się gdzies do 2-3godz.
Co mam zrobić?
Gość
Drogi Goodmanie,
A ja myślałam że to tylko mi przeszkadza puszczanie głośnej muzyki w ciągu tygodnia przez tych delikwentów.(czasami nie słyszę swojego telewizora).Chyba naprawde trzeba dzwonic za kazdym razem na policje bo innego sposobu nie widze)
Gość
Moim skromnym zdaniem należy poinformować sąsiadów, że konkretnego dnia w godzinach ... przychodzą znajomi, a impreza może się przeciągnąć. Tak przynajmniej robiliśmy na studiach i nikt z sąsiadów nie miał nic przeciwko.
Wystarczy być kulturalnym!!!!
Pozdrawiam
Gość
Zrozpaczona napisał:
Chcę zrobić imprezkę z okazji........ i nie stać mnie na lokal,a napewno przeciagnie się gdzies do 2-3godz.
Co mam zrobić?
Wpadnij do mnie z takim problemem a na pewno dam Ci kasę na lokal, byle tylko spać spokojnie.
Gość
sąsiad napisał:
Moim skromnym zdaniem należy poinformować sąsiadów, że konkretnego dnia w godzinach ... przychodzą znajomi, a impreza może się przeciągnąć. Tak przynajmniej robiliśmy na studiach i nikt z sąsiadów nie miał nic przeciwko.
Wystarczy być kulturalnym!!!!
Pozdrawiam
A moim skromnym zdaniem bronisz tego typu postępowania, bo sam podobnie się bawisz mając przy tym w głębokim poważaniu to że ktoś może akurat próbuje usypiać dziecko, bądź ktoś wrócił po pracy styrany mając w nadziei odpoczynek w domu, ale wychodzi na to że ten kto chce odpocząć powinien opuścić teren osiedla bo grupa jaskiniowców robi sobie wieśniackie imprezki. Nie ma ulgi na tego rodzaju zachowania.
Gość
TWÓJ SĄSIAD
Wpadnij do mnie z takim problemem a na pewno dam Ci kasę na lokal, byle tylko spać spokojnie.
Oooooo... nie powiem to ciekawa propozycja,ale czy szanowny sąsiad będzie sponsorował kazdą taką imprezę i u każdego kto będzie chciał ją zrobić? Jestem pod wrażeniem i szczerze pisząc sądzę,że robisz sobie"jaja". Bardziej odpowiada mi opcja-Sąsiada:)
Gość
Drogi Goodmanie,
miło mi Cię powitać. Mimo, że podobnie jak sąsiedzi spod 10 - jestem studentem (już niedługo ) również przeszkadzają mi imprezy na górze. Jeżeli u nas pod 1 przeszkadza głośna muzyka od w/w sąsiadów to szczerze Ci współczuję, jeżeli mieszkasz w ich sąsiedztwie. Ale to nie wszystko. Moim zdaniem mistrzostwo w dziedzinie utrudniania życia osiągnęli sąsiedzi z klatki 56 (3 lub 4 balkon od dołu). Nie wiem jak nazwać weekendowe melanże w tym mieszkaniu, ale melina to chyba najbardziej odpowiednie słowo. Często widzę ludzi spacerujących przy torach, którzy oglądają się na nasz blok, a z owego mieszkania słychać przenajróżniesze 'wiązanki'. Podziwiam słowotwórstwo lokatorów tego mieszkania.
Z tego co pamiętam to mniej więcej od stycznia ubieglego roku podobna sytuacja miała miejsce w klatce 56. Mieszkali tam studenci, którzy konkretnie dawali czadu z muzyką, ale z tego co pamiętam interweniowala policja kilka razy i jest już spokój
Można by wymieniać w nieskonczonośc co komu przeszkadza, ale fakt faktem niektóre dźwięki są dość uciążliwe. U nas w mieszkaniu (niestety nad garażami) codziennie jakieś autko wydaje drażniące dźwięki, ale na tyle intensywnie, że drży mi łóżko (i mówię tu całkiem poważnie). Z kolei od grudnia tamtego roku miesiąc w miesiąc odgłosy z wykańczanych mieszkań nie dawały żyć. Nie dało się nawet porozmawiać normalnie w mieszkaniu. Kwintesencją uciążliwych dźwięków, było wykańczanie mieszkanie bodajże na ostatnim piętrze. Nie wiem jak wygląda to mieszkanie teraz, ale podejrzewam, że nie ma połowy ścian. Robotnicy tak dawali młotem, że stopery nie pomagały.
Na szczęście powoli wszystko się normuje i mam nadzieje Goodmanie, że uda Ci się uciszyć uciążliwych sąsiadów.
P.S. Co do Twojego autka to powiem szczerze - parkowałeś tak sprytnie, że ani razu nie miałem problemów z wyjazdem z garażu
Gość
mieszkaniec napisał:
Drogi Goodmanie,
...Ale to nie wszystko. Moim zdaniem mistrzostwo w dziedzinie utrudniania życia osiągnęli sąsiedzi z klatki 56 (3 lub 4 balkon od dołu). Nie wiem jak nazwać weekendowe melanże w tym mieszkaniu, ale melina to chyba najbardziej odpowiednie słowo. ...
Z tego co pamiętam to mniej więcej od stycznia ubieglego roku podobna sytuacja miała miejsce w klatce 56. Mieszkali tam studenci, którzy konkretnie dawali czadu z muzyką, ale z tego co pamiętam interweniowala policja kilka razy i jest już spokój
To jest to samo mieszkanie.
Widocznie po interwencjach policji właściciel zmienił lokatorów.Chyba nie na lepsze...
Pozdrawiam
Gość
Zrozpaczona napisał:
TWÓJ SĄSIAD
Wpadnij do mnie z takim problemem a na pewno dam Ci kasę na lokal, byle tylko spać spokojnie.
Oooooo... nie powiem to ciekawa propozycja,ale czy szanowny sąsiad będzie sponsorował kazdą taką imprezę i u każdego kto będzie chciał ją zrobić? Jestem pod wrażeniem i szczerze pisząc sądzę,że robisz sobie"jaja". Bardziej odpowiada mi opcja-Sąsiada:)
Nikt nie będzie sponsorował Twoich żałosnych imprez, ani niczyich. Zwyczajnie zostaniecie usunięci stąd tak szybko jak się tylko da. Są na to proste sposoby, sprawa załatwiana jest jednym telefonem, także nie unoś się bo tylko pogarszasz swoją i tak już tragiczną sytuację. A co do twoich upodobań do opcji "sąsiada", możecie w bardzo niedługim czasie wyjechać stąd na jednym wózeczku. Pozdrowionka.
Gość
mieszkaniec napisał:
Drogi Goodmanie,
P.S. Co do Twojego autka to powiem szczerze - parkowałeś tak sprytnie, że ani razu nie miałem problemów z wyjazdem z garażu
To bardzo uspokajająca inforamacja, dzięki wielkie. Pozostanę jednak przy parkowaniu poza naszym osiedlem. Staram się nie wadzić nikomu ale też wymagam tego od innych. Problem z głosnymi nocnymi imprezami wyjątkowo mi nie pasuje, naprawdę jestem wyrozumiały i wytrzymały na ludzką bezmyslność ale mam też swoje granice a w kwestii ciszy nocnej została ona mocno przekroczona. Co do remontów w klatce 56, ręce mi opadły, gdy blisko któregoś z minionych weekendów grubo po północy ktoś bawił się w wykończeniówkę. Pamiętam też niejednokrotnie rumor walących się ścian pod uderzeniami raczej solidnego młota. Wszystko OK ale nie w takich godzinach. Wolnoć Tomku w swoim domku, tylko nie wówczas gdy w środku nocy trzesą się ściany, a wraz z nimi wszystko w mieszkaniu. ŻENUA... pozdrawiam drogi "mieszkańcu".
Gość
TWÓJSĄSIAD napisał:
sąsiad napisał:
Moim skromnym zdaniem należy poinformować sąsiadów, że konkretnego dnia w godzinach ... przychodzą znajomi, a impreza może się przeciągnąć. Tak przynajmniej robiliśmy na studiach i nikt z sąsiadów nie miał nic przeciwko.
Wystarczy być kulturalnym!!!!
PozdrawiamA moim skromnym zdaniem bronisz tego typu postępowania, bo sam podobnie się bawisz mając przy tym w głębokim poważaniu to że ktoś może akurat próbuje usypiać dziecko, bądź ktoś wrócił po pracy styrany mając w nadziei odpoczynek w domu, ale wychodzi na to że ten kto chce odpocząć powinien opuścić teren osiedla bo grupa jaskiniowców robi sobie wieśniackie imprezki. Nie ma ulgi na tego rodzaju zachowania.
Mylisz się - nie urządziłem jeszcze ani jednej imprezy od kiedy tu mieszkam (nawet cudownej parapetówy, którą wszyscy tu namiętnie uprawiają - od roku!!!), a minęło już ponad 13 miesięcy. Zupełnie inaczej niż moi sąsiedzi, którzy niestety nie powiadamiali o swoich (a szkoda, nastawiłbym się chociaż na nie). Sam mam dziecko i uwierz, że rozumiem zdenerwowanie.
Ale wszyscy przecież byliśmy młodzi i uważam, że niektórzy mocno przesadzają.
(oczywiście wina leży po obu stronach, bo rzeczywiście niektóre imprezy wymykały się ludziom spod kontroli - lekko mówiąc), ale z niektórych postów wynika, że należy spodziewać się linczu na "studentach".
Pozdrawiam
Wasz sąsiad