Tuż Przy Torach - Wańkowicza

Pimpek napisał:

Witam

Pimpek, chcieliśmy osiedle zamknięte i takie mamy. Jak przez rok brama stała otworem to były sygnały, że skoro płacimy ochronie to dlaczego stoi otwarta. Brama została zamknięta, od razu cwaniaczki wyżywali się na ochroniarzu. Oczywiście większość zaskoczona takim stanem rzeczy, a zdaje się w połowie już marca wisiała informacja odnośnie znakowania pojazdów (około miesiąc przed zamknięciem bramy).

Trudno wymagać od mieszkańców przechodzenia przez furtkę (kiedy nie było fragmentu płotu przy bramie, to 70% przechodziło przez dziurę). Na bramie zawieszono zakaz przechodzenia przez nią. Chyba dla picu. 

Sorry, ale mam swoje miejsce parkingowe, płacę za nie i nie mam ochoty się nim dzielić z turystami lub sąsiadem. Moich gości witam  w bramie i prowadzę do domu i nie widzę w tym żadnego problemu. Przejście 100, 200 lub 300 metrów to nie jest wielkie halo.

Wg mnie to żenada, paranoja, pseudo wieeeeelki świat za zamkniętym osiedlem, więzienie itp! nie pochwalam zupełnie osób parkujących na chodnikach, wzdłuż ogrodzenia (zresztą bardzo blisko Panów PSEUDO ochroniarzy - czyżby czerpali z tego jakieś korzyści, że nie widzą tego przed swoją kanciapką...notorycznie zresztą?)
Przyjeżdża do mnie gość (dodam zaparkuje na moim wykupionym miejscu!)- może i wjedzie ale musi stoczyć boje z Pseudo ochroną (niemili, bez kultury ludzie wg mnie - sądzę po ich odzywkach do MOICH gości), oczywiście za bramą ustawia się w trakcie dyskusji dość długa kolejka aut. Przykład kolejny - przyjeżdża mój tato - ma w aucie dość sporo sprzętu do drobnych napraw w mieszkaniu (czy też przywozi moje dzieci czyli swoje wnuki z całym ich majdanem - kłótnia z ochroniarzem żeby wjechać! - dodam wjeżdża na MOJE miejsce lub jeśli jest zajęte podjeżdża pod bramę i stoi tam góra 10 minut i po wyładowaniu auta odjeżdża na parking POZA osiedlem. ... Przykładów mogę mnożyć. Ludzie nie dajmy się zwariować - też mnie wkurza jak wjeżdżają i notorycznie parkują codziennie auta które nie powinny wjeżdżać bo nie k.u.p.i.l.y miejsca parkingowego! - ale są sytuacje gdzie ktoś MUSI wjechać i to na 5 czy 10 minut!
a wiecznie śpiący ochroniarz dał temu ostatnio przykład jak jechałam taksówką z walizkami - oczywiście mijają dobre 2 min i brama zamknięta (mimo że ma podgląd, auto oznakowane + godzina 15,00) więc wychodzę i dzwonię do nich (nie, nie trąbimy) a Pan zdziwiony - ooooooo, aaaaaa taksówka...???
A odpowiadając na powyższy post - tak dla mnie to duży problem aby do mojego gościa wychodzić i go WITAĆ na bramie, gdyż mam 2 małych dzieci - których oczywiście samych w domu nie zostawię jak i również nie będę ich ubierała i taszczyła "na bramę".
z tego co wiem to na początku mówiono że pseudo ochroniarze będą ewentualnei łączyli się z lokatorami domofonem i pytali czy taka a taka osoba wjeżdża i na ile itp. ale widzę że skończyło się tylko na pomyśle...

Nie rozumiem Twojego oburzenia Pimpku. Wybacz, ale nikt nie zmuszał Ciebie do zamieszkania tutaj. Przed nabyciem/wynajęciem mieszkania nigdy nie dowiadywałeś się, jak to funkcjonuje??? Przecież nie postawili tej bramy znienacka.

POMIJAM SYTUACJĘ NIE WPUSZCZANIA TAKSÓWEK itp. Jeśli ktoś wjeżdża na kilka minut to zupełnie co innego i zgadzam się, że powinien być wyjątek.

Jeśli myślisz, że takim przywilejem jest mieszkać obok fryzjera, bo jest blisko bramy, to chętnie się z Tobą zamienię. Zobaczysz jak to jest, kiedy o każdej porze dnia i nocy wszyscy Ci trąbią pod oknami, bo bardzo im trudno dojść do domofonu i zadzwonić do ochrony. Przecież ochroniarz może być w innym miejscu i nie widzieć.

Na marginesie dodam, że też mam malutkie dziecko, którego przecież nie zostawię, nieważne ile mam metrów do bramy - więc trudno, niech to będzie wielka "ujma" moi goście dzwonią domofonem, wchodzą i witam ich na klatce schodowej. Korona im z głowy przez to jeszcze nie spadła.

Powiedz mi tylko jedno - gdzie ma zaparkować ta osoba, którą chcesz wpuścić? Bo to stanowi kluczowy problem tutaj. Nic więcej.

Czyli wszyscy stoimy nielegalnie... I co tam, że to Nasze miejsce... Ciekawe kto tak sobie to inteligentnie wykombinował ha?? Przyznać się!!!

Witam
Widzę, że temat powraca jak bumerang.

Moim zdaniem padła juz jasna odpowiedź: mieszkańcy postanowili wybudować osiedle zamknięte i wybudowali. Ktoś chciał kupić mieszkanie - na początku każdy miał możliwość zakupu jednego miejsca parkingowego. Kiedy brakło chętnych, pozostałe miejsca zostały rozsprzedane pomiędzy lokatorów, którzy chcieli więcej niż jedno miejsce.

Jest parking na zewnątrz, ale dziwnym trafem pojazdy nieupoważnione pchają się pod czujne oko kamery znienawidzonego monitoringu. Przypuszczam, że jak zarysuję komuś samochód cofając z mojego miejsca (a zrobię to niechybnie, jak mi tylko ktoś zastawi wyjazd) to pierwsi pyskacze polecą obejrzeć film z kamery - i to będzie żenadą.


Co do przyjmujących GOŚCI - jak ktoś chce imprez, aut, gości i głośnej muzyki oraz trąbienia, to niech sobie willę kupi.

Nie rozumiem też jakim wstydem jest wyjście do bramy po gości - no chyba, że goście tacy.... to może lepiej nie zapraszać?

Wszyskim amatorom free parkingu, braku monitoringu i innych "ułatwień" polecam raczej akademiki PWr a nie cywilizowane osiedle.

Nie to nie jest cywilizowane osiedle - do takiego mu daleko, niestety. To jest PSEUDO cywilizowane osiedle.
I niech mi nikt nie mówi - wiedziałeś co kupujesz ! - nie nie wiedziałam. Panowie (na początku jeszcze mili i kulturalni) na początku opowiadali że będzie to taki wspaniały system - jak gość przyjedzie to Pan ochroniarz zadzwoni do NAS do domu i spyta czy może wpuścić taki a taki samochód- to są słowa ochroniarza!- i jak będę miała ochotę gościa widzieć to on wpuści. niestety na GADCE się skończyło.
podkreślam, mówię o systuacjach kiedy trzeba podjechać pod blok, wyładować coś - generalnie być na terenie max 10 minut i to oczywiście nie codziennie - sytuacje sporadyczne. Co ma zrobić mój gość - zaparkować PRZED i nosić na 10 razy rzeczy, czy może ja mam ubrać dwoje małych dzieci aby podejść na bramę i machnąć kartą???
Jakoś nikt nic nie mówi i przechodzi do porządku dziennego nad sytuacją - notorycznie parkujące całą noc i pół dnia auta BEZ wykupionych miejsc parkingowych stojących wzdłuż płotu. To nikomu widzę nie przeszkadza i nie kłuje w oczy ani mieszkańców którzy za swoje miejsca zapłacili ani nie przeszkadza Panom ochroniarzom do których to nielegalnie parkujących aut mają 10 metrów.
A robi się wielki problem jak chce ktoś wjechać na 10 minut na teren.
Dodam, moi goście chamsko nie trąbią tylko dzwonią do ochroniarzy i negocjują 5 minut możliwość wjazdu na teren, a za autem tworzy się kolejka a w niej przynajmniej 3 mega wkurzonych kierowców.
to tyle!

To, że osiedle nie jest (jak twierdzi SĄSIAD) cywilizowane to jest tylko i wyłącznie nasza wina. Nie mam złudzeń: na 170 mieszkań, z czego ogromna część wynajmowana (a przypuszczam, że właściciel dba bardziej, jeśli kogoś uraziłam to przepraszam), zawsze znajdzie się grupka osób "inteligentnych inaczej". Nie wiem w jaki sposób wymusić kulturę na kierowcach parkujących w miejscach do tego nie przeznaczonych. Może po prostu zwracać takim uwagę? Pyskowaniem anonimowo na forum nic nie załatwicie.
Pozdrawiam